A nas bedzie więcej! Krzyczą tadżiny z półki.
W małym magazynku zawrzało.
O Nie! Niedoczekanie! Krzyczały stoliki ręcznie malowane, jedne przez drugie – bo okrągłe i oktagonalne… to Nas bedzie wiecej bo… bo, bo jestesmy szersze…
Nie, nie, nie, – ależ to nas będzie więcej – rozbrzmiewały echem lustraaa
Masz ci los! Bezczelność – A może sie nie pozbieracie z zadrosci co? Fuknęły na nie Pufy…
I tak najfajniej my bedziemy miały – rzekły Szarawary.
Photophory rozjażyły sie do żywego.
A Marokańskie Lampy huśtały się zapamiętale w takt chaotycznej muzyki krzyku…
Dora skrzywiła się pod frędzlem i tyle ją widzieli…
Pozdrawiam.
Grafoman.